Symptomy odwilży na Catalyst

Symptomy odwilży na Catalyst

[01.02.2016] Upublicznienie oceny ratingowej nadanej Murapolowi, deklaracja Bestu dotycząca uruchomienia publicznej emisji, prospekt złożony przez M.W. Trade i udany debiut papierów Aliora to zapowiedzi rozruszania rynku pierwotnego.

Wydarzeniem tygodnia, a kto wie, czy nie okaże się katalizatorem (nomen est omen) zmian znacznie poważniejszych, jest nadanie oceny BB (stabilnej) emisjom Murapolu przez Eurorating. Po raz pierwszy spółka realizująca program publicznych emisji (prospekt wygasa 12 marca) wystąpiła o nadanie niezależnej oceny ratingowej. Oczywiście takie tuzy jak GNB czy PKN także posiadały w okresie przeprowadzania ofert publicznych oceny ratingowe, ale były one właściwie niezależne od realizowanych programów. W przypadku Murapolu związek jest ewidentny i prawdopodobnie ma na celu podniesienie wiarygodności spółki w oczach inwestorów. Cel – przynajmniej w teorii – został osiągnięty.

Ocena BB to w szkolnej nomenklaturze mocna czwórka. Niższą ocenę Eurorating nadał Cyfrowemu Polsatowi (BB-), którego obligacje są najpłynniejszym papierem na Catalyst, a Eurocash, który uplasował emisję wśród inwestorów instytucjonalnych z marżą 1,45 pkt proc. ponad WIBOR uzyskał zaledwie B+. Teoretycznie więc Murapol na podstawie uzyskanej oceny mógłby mocno ściąć marżę (dotąd w emisjach publicznych oferował 4,6 pkt proc. ponad WIBOR3M). Sukces ewentualnej emisji Murapolu mógłby zachęcić innych emitentów do występowania o nadawanie ocen ratingowych (w tym sensie ta ocena ma znaczenie większe niż dla jednej tylko spółki), ale…

Na rynku wtórnym ocena Euroratingu przeszła bez echa, emisje publiczne notowane są nawet nieznacznie poniżej nominału, co poważnie utrudnia szermowanie marżą w ewentualnej nowej emisji. Być może jest to kwestia przyzwyczajenia inwestorów detalicznych do znaczenia ocen ratingowych,  a być może to inwestorzy znają swój fach lepiej niż analitycy.

Notowania na rynku wtórnym mogą też wymusić podniesienie marży na nowych obligacjach Bestu. Spółka windykacyjna zapowiedziała w tym tygodniu, że nową emisję publiczną zamierza przeprowadzić w najbliższych tygodniach, co należy rozumieć jako jasną deklarację – dopinane są szczegóły uczestnictwa domów maklerskich w konsorcjum oferujących. Sam fakt, że konsorcjum jest potrzebne może zostać odebrane zarówno jako wyraz determinacji (dotąd z plasowaniem raził sobie DI mBanku) w staraniach o uplasowanie oferty, jak i zrobienie tego w sposób jak najbardziej opłacalny dla spółki.

Tymczasem pierwsza emisja publiczna z marżą 3,8 pkt proc. notowana jest po 99 proc., co daje 4,16 pkt proc. rzeczywistej marży dla kupującego, wobec 3,3 pkt proc. oferowanych przez Best w ostatniej emisji skierowanej do detalicznych inwestorów (sprzed roku). Jakiś kompromis trzeba będzie zawrzeć, a okolice 3,5-3,6 pkt proc. marży dla czteroletnich papierów wydają się na dziś najbardziej realnym celem spółki.

Ciekawie już dziś zapowiadają się warunki emisji obligacji M.W. Trade, choć spółka dopiero złożyła prospekt emisyjny. Na Catalyst bez przeszkód można kupić obligacje z marżą 4-4,4 pkt proc., choć po nominalnej cenie kwotowana jest i seria z marżą 2,7 pkt proc. ponad WIBOR. Z kolei Alior, który prospekt złożył jeszcze w grudniu, ma za sobą udany test. Jego sześcioletnie obligacje podporządkowane z grudnia ub.r. uplasowane z marżą 3,35 pkt proc. ponad WIBOR6M (ocena ratingowa emitenta BB od Fitch Ratings Polska) cieszą się na Catalyst dużym powodzeniem przy cenie 101 proc. Daje to pewien komfort przy ustalaniu warunków publicznych emisji, które powinny niebawem pojawić się na rynku.

Nie może tego powiedzieć o sobie GNB (rating emitenta B+ od Eurorating), którego obligacje podporządkowane biją znów rekordy rentowności (12,8 proc. za papiery wygasające za dwa lata). Nic dziwnego, że zapowiedzi realizacji piątego programu publicznych emisji skończyły się – jak dotąd – na jednej emisji.

Wiele przemawia więc za ożywieniem rynku publicznych emisji (ostatnią przeprowadził GNB w grudniu, wcześniej Kruk w listopadzie), natomiast ich powodzenie jest kwestią otwartą tak szeroko, jak chyba nigdy dotąd. Oceny ratingowe mogą znacznie ułatwić oceny opłacalności obejmowania poszczególnych ofert, a tym samym przyczynić się do ich lepszego strukturyzowania pod kątem interesów inwestorów.

Emil Szweda

Treści dostarcza Obligacje.pl

Oceń ten artykuł: