7 nowojorskich mitów

7 nowojorskich mitów

[29.06.2015] Nowy Jork to miasto, które większość z nas chciałaby odwiedzić przynajmniej raz w swoim życiu. To także miejsce, o którym każdy z nas słyszał dziesiątki przeróżnych opinii. O tym, że to miasto, które nigdy nie śpi.

O tym, że pracuje się tam do upadłego, ale można tam zrobić spektakularną karierę. Jednak na ile wyświechtane frazesy dotyczące Nowego Jorku pokrywają się z rzeczywistością? Na ile to, co widzimy w filmach i serialach kręconych na Manhattanie, widać w codziennym życiu na nowojorskich ulicach?

Ile mieszkańców Nowego Jorku i odwiedzających je osób, tyle jest opinii na temat tego miasta. Tak czy inaczej, niektóre z nich powtarzają się częściej niż inne… Oto moja subiektywna weryfikacja nowojorskich mitów.

Nowy Jork nigdy nie śpi.

TAK. Nowy Jork to miasto, w którym życie toczy się w zawrotnym tempie praktycznie 24 godziny na dobę. O każdej porze dnia i nocy można tu kupić i zamówić praktycznie wszystko. A nowojorczycy chętnie to wykorzystują. Bary i restauracje tętnią tu życiem do późnych godzin nocnych, niezależnie od dnia tygodnia, a na wielu ulicach Manhattanu nigdy nie jest pusto.

Oczywiście symbolem nocnego życia w Nowym Jorku jest Times Square. Wiele osób nie lubi tego miejsca, zarzucając mu kiczowatość. Coś w tym jest – Times Square jest wieczorami pełen turystów i czasem ciężko się na nim swobodnie poruszać. Jednocześnie sądzę, że jest to miejsce na tyle charakterystyczne na mapie Manhattanu, że warto je zobaczyć wieczorem choćby jeden raz w życiu. 

Mieszkania na Manhattanie są małe i drogie.

TAK, mieszkanie na Manhattanie sporo kosztuje. Nowojorczycy żartują wręcz (przez łzy…), że idealne mieszkanie na Manhattanie nie istnieje – chcąc je tam wynająć, musimy być przygotowani na to, że zawsze coś nas rozczaruje. To może być dramatycznie mała powierzchnia, brak kuchni, cienkie ściany, hałaśliwa okolica, widok na mury przeciwległego budynku lub okno od strony, z której nigdy nie dochodzi słońce… Zawsze coś się znajdzie. A już na pewno wadą mieszkania będzie wysoki czynsz plus duża wstępna opłata dla pośrednika (podobno znalezienie mieszkania na wynajem bez pośrednika graniczy z cudem).

W rezultacie trzeba przygotować się na to, że w przypadku mieszkań na Manhattanie zawsze trzeba pójść na jakiś kompromis. Na ogół kompromisem jest właśnie wielkość mieszkania – wysokość czynszu sprawia, że wielu nowojorczyków przez wiele lat mieszka ze współlokatorami lub gnieździ się na kilkunastu metrach kwadratowych.

Oczywiście te całe rozważania nie dotyczą tych osób, których stać na mieszkanie za co najmniej kilka milionów dolarów z widokiem na Central Park. Takie mieszkanie na pewno was nie rozczaruje 🙂

W Nowym Jorku ogólnie jest drogo.
I TAK, i NIE.

Owszem, kupując lub wynajmując mieszkanie na Manhattanie, trzeba płacić jak za zboże. Nie ma się co oszukiwać – liczba mieszkań na tym relatywnie niewielkim skrawku przestrzeni jest ograniczona, a popyt na nie jest ogromny, ponieważ przyjeżdżają tu ludzie z całego świata.

Jednak pomijając wysokie ceny samego mieszkania, pozostałe aspekty życia w Nowym Jorku nie są już tak drogie – zwłaszcza w ujęciu relatywnym, gdy uwzględnimy zarobki w tym mieście.

Wbrew pozorom, drogie nie jest tu jedzenie. Owszem, można znaleźć tu restauracje z najwyższej światowej półki, gdzie trzeba wydać ponad 100 USD na obiad – jednak wybór dobrych knajpek jest ogromny i dotyczy każdej półki cenowej. Za mniej niż 10 USD można zjeść duży i smaczny obiad (a pamiętajmy, że 10 USD dla nowojorczyka to co innego niż 10 USD dla warszawiaka). Trzeba jednak przyznać, że wyzwaniem jest znalezienie sklepu spożywczego, w którym można byłoby kupić produkty dobrej jakości w przyzwoitej cenie. Być może to dlatego tak wielu nowojorczyków woli jeść posiłki poza domem. 

Również ceny ubrań w Nowym Jorku są relatywnie niskie. Przy zarobkach kilkakrotnie wyższych niż polskie, nowojorczycy mogą kupić ubrania w sieciówkach w cenach porównywalnych do tych warszawskich. Dodatkowo, tamtejsze outlety oferują ubrania i dodatki najbardziej znanych światowych projektantów ze znacznymi przecenami – z czego sama skorzystałam. Teraz, po wizycie w Nowym Jorku, dużo łatwiej mi zrozumieć, dlaczego polscy celebryci latają tam na shopping…

Oczywiście przykłady można tu mnożyć – relatywnie tania jest elektronika, a także transport, chociażby ze względu na niższe ceny paliw. A co z kwestią kosztów prywatnych szkół i służby zdrowia? Opieka medyczna nie zrujnuje naszej kieszeni, jeśli pracodawca zapewnia nam ubezpieczenie. Jednak wysokich kosztów nauki się nie ominie – na pocieszenie można jednak zaznaczyć, że wybór szkół jest duży, a te najlepsze mogą być przepustką do międzynarodowej kariery.

Na Manhattanie wszędzie jest blisko.

NIE. Chociaż na mapie Manhattan wydaje się niewielką wysepką, na której wszędzie można dojść pieszo, to w praktyce przejście w poprzek Manhattanu zajmuje godzinę, a spacer z południowego skrawku Central Parku do finansowej dzielnicy na Dolnym Manhattanie to kwestia nawet ponad 2 godzin.

Odległości na mapie Nowego Jorku tylko wydają się niewielkie. Dlatego nawet jeśli ktoś ma świetną kondycję i lubi długie spacery, to po jakimś czasie z ulgą przerzuci się na metro. Tak jest po prostu wygodniej. Poruszanie się po Manhattanie za pomocą metra jest dobrym rozwiązaniem nie tylko dla mieszkańców wyspy, ale także dla turystów, ponieważ w ten sposób mogą oni dotrzeć do większości kluczowych atrakcji Nowego Jorku.

Nowojorczycy są fit.

TAK, ale…
Istnieje przekonanie, że Nowy Jork to miasto, którego mieszkańcy bardzo, czasem wręcz przesadnie, zwracają uwagę na swój wygląd. To fakt – naprawdę na palcach jednej ręki można policzyć miasta tak silnie związane ze światem mody jak Nowy Jork. Tu na ulicach czujemy się czasem jak na wybiegu, a nowojorczycy ogólnie są szczupli na tle mieszkańców innych amerykańskich miast. Oczywiście w rezultacie każdy, kto chce tu dbać o swój wygląd, ma ku temu okazję – tutejsze sklepy spożywcze roją się od „fit” produktów, a Central Park jest pełen biegaczy.

Nie zmienia to faktu, że Manhattan to prawdziwy koszmar dla każdej osoby, która próbuje trzymać dietę. Aby jeść tu zdrowo, trzeba się naprawdę postarać, ponieważ w USA wszystko jest z zasady większe, słodsze i bardziej tłuste niż w Europie. Zamawiając kawę, należy wyraźnie podkreślić, że chcemy ją bez cukru – i najlepiej brać ją w małej wersji, ponieważ już średnia kawa jest wielkości dużej kawy w Europie. W sklepach spożywczych znajduje się cała masa wysoko przetworzonej żywności, która jest relatywnie tania – a za produkty nieprzetworzone, dobrej jakości, płaci się sporo. A więc jeśli chce się dbać o linię, to można – ale trzeba się postarać.

W Nowym Jorku możliwa jest kariera od pucybuta do milionera.

TAK. Nowy Jork to miasto, w którym stawia się na efektywność chyba bardziej niż w jakimkolwiek innym mieście na świecie. Pracuje się tu dużo, bo praca jest tu bardziej doceniana – w końcu znany i uwielbiany przez Europejczyków socjal nie miałby tu racji bytu. Spędzanie kilkunastu godzin dziennie w pracy nie jest więc na Manhattanie niczym wyjątkowym, a dwugodzinne siedzenie na lunchu – które tak często widuje się w serialach – można włożyć między bajki.

I to właśnie dlatego swoich sił w Nowym Jorku próbują najlepsi – ci, którzy nie boją się ciężkiej pracy i są pewni swoich umiejętności. W końcu nie bez przyczyny mówi się, że jeśli odniesiesz sukces w Nowym Jorku, to oznacza, że możesz odnieść sukces praktycznie wszędzie.

Na Greenpoincie  mówi się po polsku.

TAK. Polską dzielnicą w Nowym Jorku jest oczywiście znajdujący się na Brooklynie Greenpoint, który jeszcze kilkadziesiąt lat temu był mekką emigrantów z południowo-wschodniej części Polski. Dzisiaj, gdy Polacy masowo wyjeżdżają do krajów Europy Zachodniej, Nowy Jork przyciąga znacznie mniej naszych rodaków – co nie znaczy, że nie ma ich tam wcale. Na Brooklyn wciąż przyjeżdżają do pracy m.in. te osoby, które mają tu rodzinę lub znajomych. W rezultacie, język polski wcale nie zniknął z tutejszych ulic. Gdy spacerowałam po Manhattan Avenue, to czułam się wręcz tak, jakbym na chwilę wróciła do Polski. A dokładniej, do południowo-wschodniej Polski. Otaczały mnie nie tylko rozmowy Polaków, ale także liczne szyldy w rodzimym języku.

Oczywiście osobną kategorią emigrantów są osoby najbardziej ambitne, które przyjeżdżają tu po to, by piąć się po szczeblach międzynarodowej kariery. Ale te osoby spotkamy już raczej na Manhattanie – i będą one mówiły po angielsku, asymilując się ze swoimi znajomymi z różnych krajów świata.

Podsumowując – w opiniach o Nowym Jorku jest sporo prawdy, ale na część z nich należy patrzeć z dystansem. Tu każdy ma swoją historię, bo każdy ma inny sposób bycia. Niektórzy kochają Nowy Jork i nie wyobrażają sobie mieszkania gdziekolwiek indziej. Innych przeraża tamtejsze tempo życia i pogoń za sukcesem.

Najlepiej więc jest zobaczyć Nowy Jork na własne oczy i poczuć rytm tego miasta na własnej skórze.

Dorota Sierakowska

Treści dostarcza GazetaTrend.pl

Oceń ten artykuł: