Na krańcu Europy
[27.02.2016] Ulokowana na samym końcu Półwyspu Iberyjskiego Portugalia to kraj europejski, ale z wyraźnym powiewem egzotyki. Słońce, ocean, palmy, pyszne owoce morza, zabytki przypominające o kolonialnej przeszłości kraju – to wszystko stanowi mieszankę przyjemną dla ciała i duszy.
Portugalia to raj dla turystów, którzy tłumnie przyjeżdżają zwłaszcza na słoneczne południe tego kraju. Jednak prawdziwy charakter tego miejsca można poznać nie w kurortach, ale przede wszystkim w największych miastach tego kraju. Umiejscowiona na licznych wzgórzach stolica – Lizbona – to miejsce malownicze i przepełnione historią, idealne do nieśpiesznych spacerów. Z kolei industrialne Porto to wspaniałe miejsce na nadmorski relaks z lampką porto w dłoni.
Różne oblicza Lizbony
Lizbona wcale nie jest dużym miastem w porównaniu do innych europejskich stolic – w jej obrębie mieszka zaledwie nieco ponad pół miliona mieszkańców. Dopiero gdy dodamy do tego okoliczne miasteczka i wioski, wyjdzie ponad 2,5 miliona osób, czyli ponad jedna czwarta populacji całej Portugalii. Lizbona jest na tyle duża, że ciężko ją zwiedzić, nie korzystając z transportu publicznego – zwłaszcza metra, które pozwala oszczędzić sporo czasu. Jednocześnie, dzięki temu, że w Lizbonie jest tak wiele wąskich uliczek, miasto to wydaje się bardzo kameralne i nie przytłacza.
Prawdopodobnie najpiękniejszą dzielnicą Lizbony jest zabytkowa Alfama, pełna uroczych zaułków, krętych ulic i stromych schodków. To właśnie w tym miejscu warto się zagubić i trafić do którejś z lokalnych, kameralnych restauracji na pyszną grillowaną rybę, a wieczorem zaglądnąć do jednego z barów z granymi i śpiewanymi na żywo fado – smutnymi, nostalgicznymi pieśniami, na ogół mówiącymi o trudach życia codziennego i niespełnionej miłości. Alternatywą dla Alfamy jest tętniąca życiem dzielnica Barrio Alto, idealna na wieczorne spacery lub imprezy. Jednak najwięcej turystów kręci się po poszatkowanej prostopadłymi ulicami centralnej dzielnicy Baixa, z jej przestronnym, leżącym tuż nad zatoką Praça do Comércio.
Lizbona to stolica kraju znajdującego się w Unii Europejskiej, dlatego jej atmosfera przypomina w dużym stopniu tę, którą znamy z innych miast południowej Europy. Ale jednocześnie można tu odnieść wrażenie, że mieszkańcy Lizbony to mieszanka ludzi z całego świata: portugalski typ urody to pomieszanie urody południowoeuropejskiej, arabskiej i afrykańskiej, co oczywiście wiąże się z kolonialną historią Portugalii. Obserwując tutejszych ludzi, można więc poczuć oddech prawdziwej egzotyki, jednak takiej, która nie wydaje się obca. O ile w miastach południowej Hiszpanii i Włoch można się poczuć niepewnie w niektórych dzielnicach, pełnych nieasymilujących się imigrantów, to w Portugalii można zaobserwować wielokulturowość w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
Nigdzie portugalska kolonialna przeszłość nie jest tak dobrze widoczna, jak w dzielnicy Belém. Prawdziwym symbolem tego miejsca jest Pomnik Odkrywców, postawiony w sześćsetną rocznicę Henryka Żeglarza, uważanego za prowodyra zamorskich wypraw i twórcę portugalskiej potęgi kolonialnej. W dzielnicy tej znajduje się ogromny, przepięknie zdobiony Klasztor Hieronimitów, w którym sam Vasco da Gama modlił się przed wypłynięciem do Indii i w którym odkrywca ten został pochowany. Wrażenie robi także umiejscowiona tuż przy brzegu Tagu Torre de Belém – wieża, w której więziony był m.in. Józef Bem.
Nie ulega wątpliwości, że Portugalczyków dumą napawa era kolonialna, kiedy to ich kraj władał potężnymi zamorskimi terenami. Ale to już przeszłość, a obecnie Portugalia jest w czołówce najbardziej zadłużonych krajów UE, dotkliwie odczuwających globalny kryzys gospodarczy. Puste, zabite deskami kamienice, straszące nawet w centrum Lizbony, przypominają o trudnościach, z jakimi zmaga się ten kraj.
Porto – miasto mostów
Niegdyś Porto – drugie największe miasto w Portugalii, po samej stolicy – nie było wcale popularną turystyczną destynacją. Wiązało się to z jego przemysłową historią. Do dzisiaj w Portugalii istnieje powiedzenie "Lisboa diverte-se, Coimbra estuda, Braga reza e o Porto trabalha" (Lizbona się bawi, Coimbra studiuje, Braga się modli, a Porto pracuje).
Porto to jednak niezwykle malownicze miasto. Jest usytuowane na stromych zboczach, schodzących nad rzekę Douro. Tutejsze budynki wyglądają więc trochę tak, jakby były zbudowane jeden nad drugim, jak klocki, co tworzy ciekawą dla oka mozaikę. Widok na centralne Porto jest tak oryginalny, że cała starówka została wpisana na listę UNESCO. Dodatkowo, charakterystyczne dla tego miasta są jednolite, rdzawoczerwone dachy budynków oraz zacumowane przy brzegu zabytkowe łodzie, którymi niegdyś w beczkach transportowano wino porto.
Porto to jednak przede wszystkim imponujące mosty. Jest tu ich aż sześć i każdy robi wrażenie swoją wysokością. Najpopularniejszy jest oczywiście górujący nad starówką Ponte Luis I. Jednym z symboli Porto są także niebieskie azulejos, czyli ceramiczne płytki pokrywające ściany wielu tutejszych budynków. Azulejos witają nas już na dworcu kolejowym Sao Bento, a oprócz niego pokryte są nimi liczne kamienice i kościoły.
Turyści do Porto przyjeżdżają jednak nie tylko dla klimatycznej starówki i imponujących mostów, lecz również dla porto – alkoholu, którego kolebką jest właśnie to miasto, a dokładniej Vila Nova de Gaia, czyli miejscowość na południe od rzeki Tag, tuż naprzeciwko starówki Porto. Miejsce to kusi przyjemnym wybrzeżem, obfitującym w bary i restauracje. Jednak Vila Nova de Gaia to przede wszystkim siedziba najważniejszych na świecie firm produkujących porto. To właśnie tu można zwiedzać piwnice, w których to wino dojrzewa. Jest ich wiele, a do najpopularniejszych należą: Graham’s, Taylor’s, Cockburn’s, Ramos Pinto, Calem, Sandeman, Churchill’s, Offley, Ferreira i Kopke. Większość z nich ma angielskie nazwy, ponieważ za produkcję tutejszego porto jako pierwsi zabrali się właśnie Anglicy.
Kraniec Europy
Będąc w Portugalii, warto udać się nad sam ocean – widok bezkresu wody robi ogromne wrażenie. Nad ocean niezwykle łatwo dostać się z centrum Porto – zabytkowy tramwaj może nas zawieźć do najbardziej wysuniętej na zachód dzielnicy tego miasta- usianej palmami Foz do Douro.
Jednak jeśli jesteśmy w okolicach Lizbony, to warto wybrać się na Cabo da Roca, czyli na najdalej wysunięty za zachód punkt całej kontynentalnej Europy. Już sama podróż z Lizbony na Cabo da Roca jest ciekawa, bowiem mija się niewielkie, urocze miejscowości. Prawdziwą perełką wśród nich jest Sintra, w której swoje pałace stawiali ekscentryczni milionerzy i członkowie królewskich rodów.
Tymczasem na samym Cabo da Roca znajduje się urocza latarnia, a także parę budynków, w tym jeden będący połączeniem restauracji, kawiarni i sklepu z pamiątkami. Z jednej strony nie jest więc to miejsce, które zachęca do pozostania tu na dłużej, ale z drugiej strony – sama świadomość bycia naprawdę na krańcu Europy dodaje temu miejscu uroku.
Co zjeść w Portugalii?
Przeciętny turysta niewiele wie o portugalskiej kuchni, zanim przyjedzie do tego kraju. Jedno wydaje się jednak oczywiste: jako że Portugalia leży nad oceanem, je się tu dużo ryb i owoców morza.
Kulinarnym symbolem Portugalii jest dorsz, czyli bacalhau. Podaje się go tu na milion sposobów – grillowany, pieczony, smażony, itd. Jednak najbardziej tradycyjne są dania bazujące na suszonych, solonych filetach z dorsza. Wynika to z faktu, że niegdyś, zanim lodówki stały się ogólnie dostępne, to w takiej formie ryba mogła być przechowywana. Obecnie jedną z najsłynniejszych potraw w tym kraju jest bacalhau a bras – solony, suszony dorsz zapiekany z ziemniakami, jajkiem, cebulą i serem, z dodatkiem oliwek. W Lizbonie i jej okolicach popularne są także ciasteczka z dorszem, czyli tzw. pastel de bacalhau.
Oczywiście dorsz to nie wszystko. Na portugalskich stołach króluje szerokie spektrum pyszności, które można wyłowić z oceanu. Przeróżne ryby, langusty, krewetki, ośmiornice, kalmary – to wszystko jest tu bardzo świeże, dlatego warto z tego skorzystać. Portugalczycy słyną zresztą także ze świetnych konserw. Tu nie jest to wcale podrzędne jedzenie – konserwy są podawane nawet w restauracjach.
Portugalczycy jedzą także sporo mięsa – przy czym mięsne potrawy w tym kraju lepiej smakują niż wyglądają. Jedną z opcji śniadaniowych jest bułka z duszoną wieprzowiną, natomiast na obiad można zjeść popularne w lokalnych knajpkach cozido a portuguesa, czyli "gotowane po portugalsku". Jest to nic innego jak pełen talerz różnych rodzajów mięsa, warzyw oraz ryżu, którymi zajadają się tutejsi mieszkańcy.
Koniecznie trzeba także spróbować portugalskich deserów. Najsłynniejszym z nich są pasteis de Belém – ciasteczka z ciasta francuskiego z masą budyniową. Są one tak popularne, że do związanej z nimi kawiarni w dzielnicy Belém ściągają tłumy turystów. W innych miejscach w Portugalii te same ciasteczka nazywają się pasteis de nata – i można je zamówić w praktycznie każdej kawiarni. Oprócz tego godnym spróbowania deserem w Portugalii jest pudding ryżowy, a także po prostu świeże owoce, które tutaj są wyjątkowo słodkie i pyszne.
Od soku ze świeżo wyciskanych pomarańczy polecam zaczynać każdy dzień w Portugalii. Dobrze także jest poznać tutejszy "kawowy kod" – zamiast zamawiać w tym kraju espresso czy latte, lepiej poprosić o un cafe, czyli niewielką czarną kawę, jedynie trochę większą od espresso, ale na ogół dwa albo trzy razy tańszą niż espresso. Można także skusić się na galao, czyli kawę z dość dużą ilością mleka. Warto również spróbować lokalnych alkoholi. Ginja, podawana czasem w czekoladowych kubeczkach, to coś w rodzaju wiśniówki, aczkolwiek słabszej niż ta, którą znamy z rodzimych stołów. Oprócz niej, koniecznie trzeba udać się na degustację porto – najsłynniejszego portugalskiego alkoholu, który tu jest dostępny w przeróżnych odmianach.
Uczta dla zmysłów
Wizyta w Portugalii to uczta dla zmysłów. To słoneczne państwo jest idealnym miejscem na oderwanie się od codzienności – na odpoczynek nad szumiącym oceanem, relaksujące spacery po stromych, krętych uliczkach miast, wieczorny relaks przy świeżych owocach morza i dźwiękach fado. Warto więc znaleźć się chociażby na parę dni tu, na egzotycznym krańcu Europy.
Treści dostarcza GazetaTrend.pl