FIFA nie może stać ponad prawem
[29.06.2015] Wygląda na to, że prokuratura skupia się na kupowaniu praw do organizacji finałów Mistrzostw Świata w latach 1998-2014. Czy do takich przypadków mogło dochodzić wcześniej, tylko nie dowiemy się o tym, bo sędziwi oficjele zabrali swoje tajemnice do grobów?
Z autorem książki "FIFA Mafia. Brudne interesy w światowym futbolu" Thomasem Kistnerem rozmawiał dr Kordian Kuczma
Walczył Pan o ujawnienie oszustw przez wiele lat. Jak przyjął Pan wiadomość o aresztowaniu czołowych działaczy tej organizacji 27 maja?
Nie byłem szczególnie zaskoczony. Wiedziałem o prowadzonym przez FBI śledztwie już w 2012 r. i spodziewałem się, że za jakiś czas przyniesie ono takie rezultaty. Kiedy się o nich dowiedziałem, poczułem lekką satysfakcję, jednak nie odbieram tego jako osobistego zwycięstwa. Moim obowiązkiem jako dziennikarza jest informowanie o znanych mi aferach, bez względu na to, czy zainteresują organy ścigania, czy też nie. Jednak jako członek cywilizowanego społeczeństwa cieszę się, że piłka nożna nie stoi ponad prawem. Wydaje mi się, że to bardzo ważne, ponieważ futbol dorobił się szalonego wpływu na świat i nasze życie.
Dlaczego FBI zaatakowało teraz? Czy w ostatnich latach osłabła pozycja Seppa Blattera i jego ludzi?
To zwykła kolej rzeczy. Amerykanie zbierali materiały przez pięć lat, teraz nadszedł czas na uderzenie i możemy spodziewać się efektu domina. Jak widać, śledczy powoli docierają do najgrubszych ryb.
Wygląda na to, że prokuratura skupia się na kupowaniu praw do organizacji finałów Mistrzostw Świata w latach 1998-2014. Czy do takich przypadków mogło dochodzić wcześniej, tylko nie dowiemy się o tym, bo sędziwi oficjele zabrali swoje tajemnice do grobów?
Oczywiście. Możemy oczekiwać ujawnienia szczegółów machinacji z ostatnich dwudziestu lat, jednak to nie był początek procederu. Taki sam handel towarzyszył wyłanianiu gospodarzy Igrzysk Olimpijskich. Zawsze, gdy przynajmniej dwa podmioty walczą o taki zaszczyt, działacze domagają się od nich łapówek. W świecie sportu tak naprawdę liczą się tylko trzy rzeczy: pieniądze, pieniądze i jeszcze raz pieniądze.
W czym FIFA ery Blattera najbardziej przypominała mafię?
Cała organizacja to czysta omerta – rodzina z wszechwładnym ojcem chrzestnym na szczycie i niepisanym prawem zakazującym zwracania się do niewtajemniczonych o arbitraż. Dodatkowo Szwajcaria zapewnia różnego rodzaju federacjom sportowym podobnie komfortowe warunki, jak Sycylia gangsterom… W tym kraju brakuje ustawodawstwa antykorupcyjnego, ściśle przestrzegana jest tajemnica bankowa, a rodacy są dumni z wysokiej pozycji Blattera – papieża religii futbolu.
Czy 150 mln dolarów, o których wspomina FBI, to całkowita suma łapówek wręczonych przedstawicielom FIFA, czy coś pominięto?
To tylko szacunkowe dane. Nawet z naszą dotychczasową wiedzą możemy się spodziewać ich wzrostu.
Czy po ostatnich aresztowaniach można liczyć na zmianę praktyk FIFA? Kto mógłby je wymusić – politycy, prawnicy, niezależne lobby w rodzaju brazylijskiej organizacji Bom Senso?
Konieczna jest całkowita zmiana kultury korporacyjnej. Trzeba zacząć od rezygnacji całego obecnego kierownictwa, następnie zaś wprowadzić regularny audyt i ograniczyć kadencję prezydenta do ośmiu lat. FIFA musi zarządzać całkowicie niezależne zewnętrzne ciało kontrolne.
Polscy eksperci piłkarscy, z którymi rozmawiałem, są zdania, że największe europejskie federacje muszą mieć więcej do powiedzenia na światowym forum niż ludzie pokroju Alego bin Husseina.
Mają rację – jedyny sensowny system wyborczy w FIFA to system proporcjonalny. Kiepskim żartem jest, że głos niewielkich wysp, jak Malediwy czy Vanuatu, znaczy tyle samo, co zrzeszającego 7 mln ludzi niemieckiego związku DFB. W miejscach typu Turks and Caicos piłka nożna wegetuje, więc w tym wypadku frazesy o demokracji brzmią żałośnie. Karłowate państewka zawsze pójdą za dygnitarzem, który obieca im rzekomą pomoc rozwojową.
Czy Michel Platini byłby dobrym prezydentem FIFA?
Nie, to wychowanek Blattera. Nawet gdyby wystąpił przeciwko niemu, pozostanie częścią dotychczasowego systemu.
Czy państwa powinny odważniej negocjować warunki organizacji wielkich imprez piłkarskich?
Tak i to bardzo!
Czy pańskim zdaniem przyznanie organizacji Euro 2012 Polsce i Ukrainie było dobrą decyzją? Wielu Polakom wydaje się, że spowodowany tą imprezą wzrost dochodów z turystyki był chwilowy, a utrzymanie nowo wybudowanych stadionów z każdym rokiem będzie trudniejsze.
Zgadzam się z ich odczuciami. Wszystkie kraje znajdujące się w podobnej sytuacji mają takie same problemy. Organizacja każdego Euro lub Mundialu to nic innego, jak defraudacja publicznych pieniędzy przez osoby prywatne.
Czy w tym wypadku również mogło dojść do korupcji? Za przeprowadzeniem imprezy w tych dwóch państwach lobbowali ukraińscy oligarchowie. Łatwo wyobrazić sobie wykorzystanie tego faktu przez Rosję w celach politycznych.
Cypryjski działacz Spyros Marangos miał na to mocne dowody. Kontaktowałem się z nim i z jego prawnikiem w tej sprawie. UEFA zamiast wyjaśnić tę sprawę, zmusiła go jednak do wycofania się z tych zarzutów. Oficjele nawet nie przejrzeli materiałów zebranych przez Marangosa, mimo że wielokrotnie zgłaszał się do nich z takim postulatem i nie chciał za ich przekazanie ani grosza. Jest więc prawdopodobne, że Rosjanie będą chcieli powrócić do tego tematu w ramach obrony przed odebraniem im Mundialu w 2018. (Od redakcji: w grę miała wchodzić wpłacona pięciu członkom Komitetu Wykonawczego w październiku 2011 r. kwota 11 milionów euro. UEFA poinformowała, że policyjne śledztwo na Cyprze nie potwierdziło zarzutów Marangosa. Wcześniej blefem okazały się także zarzuty korupcyjne, które stawiał własnemu związkowi.)
Thomas Kistner (ur. 1958 r.) jest dziennikarzem "Süddeutsche Zeitung". Od wielu lat zajmuje się badaniem problematyki dopingu i korupcji, co przysporzyło mu miano "sumienia niemieckiego dziennikarstwa sportowego". W 2006 r. został wyróżniony przez magazyn "Medium" tytułem sportowego dziennikarza roku, zaś dwa lata później – prestiżową nagrodą im. Theodora Wolffa. Jego najbardziej znana publikacja to "FIFA Mafia. Brudne interesy w światowym futbolu" – książka roku 2012 według Niemieckiej Akademii Kultury Piłkarskiej. W 2014 r. nakładem wydawnictwa Sine Qua Non ukazało się jej polskie tłumaczenie.
źródło: "Gazeta Finansowa"