Deflacja tylko dzięki taniej ropie

Deflacja tylko dzięki taniej ropie

[17.12.2015] Wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych był w listopadzie o 0,6 proc. niższy niż przed rokiem. Analitycy spodziewali się jego spadku o 0,5 proc. Nadal więc widać, że deflacja ustępuje bardzo niechętnie i powoli.

Nie sprawdzają się prognozy, mówiące że pod koniec roku ceny konsumpcyjne pójdą w górę. Jeśli spojrzeć na składniki wskaźnika, widać wyraźnie że większość cen powoli rośnie, choć w bardzo niewielkim tempie. Ceny żywności były w listopadzie jedynie o 0,2 proc. wyższe niż rok wcześniej. Najmocniej, o 2,6 proc. w górę, poszły ceny towarów i usług związanych z ochroną zdrowia oraz ceny płacone w restauracjach i hotelach, które wzrosły o 1,2 proc. W przypadku większości pozostałych towarów i usług mieliśmy do czynienia z symbolicznymi zwyżkami.

Czynnikiem, który powoduje że wciąż mamy deflację, są wydatki związane z transportem, a w szczególności ceny paliw. Były one niższe o 12,8 proc. niż przed rokiem. W listopadzie notowania ropy naftowej na giełdach sięgały od 70 do 85 dolarów, zaś w tym roku jedynie 45-50 dolarów za baryłkę.

Grudzień przynosi dalszy spadek cen surowca do poniżej 40 dolarów, więc wszystko wskazuje na to, że na powrót inflacje trzeba będzie jeszcze poczekać. Sygnał jej nadejścia przyjdzie z rynku ropy naftowej. W styczniu ubiegłego roku ceny surowca sięgały około 48 dolarów, jednak w kolejnych miesiącach szły w górę, sięgając w maju 67 dolarów. Jeśli więc notowania nadal będą trzymać się na niskim poziomie, presja inflacyjna pozostanie niska.

Roman Przasnyski
Główny Analityk GERDA BROKER

Treści dostarcza: GERDA BROKER


Oceń ten artykuł: