Zbliża się chwila prawdy w sprawie Grecji

Zbliża się chwila prawdy w sprawie Grecji

[25.05.2015] Choć początek nadchodzącego tygodnia nie będzie zbyt bogaty w informacje gospodarcze, to na rynkach może być nerwowo, w związku ze zbliżającym się terminem, w którym Grecja musi dogadać się z wierzycielami, by uzyskać przedłużenie programu pomocowego.

W przeciwnym razie może jej grozić niewypłacalność, a większość opinii wskazuje koniec maja, jako termin graniczny. W poniedziałek najważniejsze centra finansowe świata będą nieczynne. W Niemczech obchodzone są Zielone Świątki, w Wielkiej Brytanii Święto Bankowe, a w Stanach Zjednoczonych Dzień Pamięci. Jedyne dane, jakie napłyną, będą pochodzić z Japonii. Będą to informacje o handlu zagranicznym oraz  raport Banku Japonii. Danych z tego kraju nie zabraknie także w kolejnych dniach.

We wtorek dowiemy się, jaka była u nas stopa bezrobocia. Ekonomiści szacują, że mogła ona obniżyć się z 11,7 do 11,2 proc. Jeszcze bardziej istotna będzie informacja o tempie wzrostu polskiej gospodarki, którą poznamy w piątek. Prawdopodobnie potwierdzi się wstępny szacunek GUS, według którego PKB w pierwszym kwartale wzrósł o 3,5 proc. Znacznie mniej optymizmu i pewności, wiąże się z oczekiwaniem na piątkowe dane w tej samej sprawie z USA. Wiadomo, że amerykańska gospodarka w pierwszych miesiącach roku mocno spowolniła, ale nie można być pewnym, jak mocno. Ekonomiści spodziewają się wzrostu PKB o 0,2 proc., ale nie można wykluczyć negatywnego zaskoczenia. Trudno też przewidzieć reakcję inwestorów. Z jednej strony informacja nie jest optymistyczna,  jednak z drugiej strony, może wpłynąć na decyzję Fed i odsunąć w czasie moment pierwszej od kilku lat podwyżki stóp procentowych.

Dniem nieco bogatszym w informacje będzie też czwartek, gdy dowiemy się w jakiej kondycji w pierwszym kwartale były gospodarki Hiszpanii, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii, Włoch i Czech. Hiszpania już pokazała, że wydobyła się z kłopotów, Szwajcaria zaczyna odczuwać skutki mocnego franka, a w przypadku Czech oczekuje się wzrostu PKB aż o 3,9 proc.  

Rynki finansowe

Na światowym rynku walutowym, w minionym tygodniu ścierały się dwie tendencje. Jedna to seria słabych danych ze Stanów Zjednoczonych, działająca niekorzystnie na wartość dolara, druga zaś to nieoczekiwana deklaracja EBC o zmianie kalendarza skupu obligacji. W efekcie, w pierwszych dniach tygodnia w górę szedł kurs euro, w drugie części zaś zdecydowaną przewagę zyskiwał dolar. Trudno jednoznacznie przewidzieć, jak sprawy potoczą się w najbliższych dniach, tym bardziej że w grze będzie sprawa Grecji.

Mijający tydzień był słaby dla naszej waluty. W ślad za tendencjami światowymi, dolar podrożał z niecałych 3,53 zł do niemal 3,7 zł. Ale w górę poszedł też kurs euro, docierając w czwartek do 4,1 zł. To już efekt gorszych danych z naszej gospodarki, czyli rozczarowujących publikacji o produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej. O kilka groszy zdrożał również frank. W czwartek na rynku międzybankowym wyceniano go na nieco ponad 3,93 zł. 

Na warszawskiej giełdzie miniony tydzień stał pod znakiem kontynuacji łagodnej korekty spadkowej. Zmiany indeksów były jednak niewielkie i aż do czwartku nie przekraczały 0,2-0,4 proc. WIG20 lekko zwyżkował, ale po drodze musiał bronić się przed spadkiem poniżej 2500 punktów. Do piątkowej sesji przystępował jednak 25 punktów powyżej tego poziomu. Minimalnie w dół szedł wskaźnik średnich firm.

Zachowanie naszego parkietu kontrastowało z bardzo dobrymi nastrojami na głównych giełdach europejskich, które zwyżki zawdzięczają informacji EBC o zwiększeniu skali skupu obligacji państw strefy euro, przed spodziewanym wakacyjnym spowolnieniem tych działań. Optymizm nie przeniósł się jednak do Warszawy, ale wciąż jest szansa na kontynuację pozytywnej tendencji.

Finanse osobiste

SKOK-i niezbyt bezpieczne

W trakcie posiedzenia sejmowej podkomisji do spraw Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych, prokurator generalny ocenił, że poziom bezpieczeństwa w SKOK-ach jest porównywalny do tego, jakim charakteryzowały się banki w latach 90-tych. Poinformował, że w związku z działalnością SKOK toczy się 1250 postępowań prokuratorskich.

Nie mamy chęci na zakupy

Polacy wciąż niezbyt chętnie wydają pieniądze na zakupy. Według najnowszych danych GUS, w kwietniu sprzedaż detaliczna była niższa niż przed rokiem o 1,5 proc. Eksperci tłumaczą to innym układem dni świątecznych, ale nie zmienia to faktu. Nie tłumaczy go też w pełni deflacja. Uwzględniając spadek cen, sprzedaż wzrosła co prawda, ale tylko o 1,5 proc., co jest wynikiem rozczarowującym, w czasach, gdy od kilku kwartałów PKB rośnie o ponad 3 proc. i poprawia się sytuacja na rynku pracy. Fakt, że konsumenci są w nienajlepszych humorach, potwierdza także liczony przez GUS wskaźnik nastrojów. Bieżący Wskaźnik Ufności Konsumenckiej obniżył się w kwietniu. Spadł także Wskaźnik Wyprzedzający. Okazuje się, że niezbyt optymistycznie oceniamy perspektywy rynku pracy oraz możliwości oszczędzania w przyszłości.

Deflacja będzie coraz słabsza

Rada Polityki Pieniężnej spodziewa utrzymania deflacji w kolejnych kwartałach, ale powinna ona być już znacznie mniejsza niż w pierwszych miesiącach roku. Przedstawiciele RPP spodziewają się, że w maju wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych mógł obniżyć się o 0,7 proc. W  kwietniu spadł on o 1,1 proc., a w lutym aż o 1,6 proc.

Treści dostarcza: GERDA BROKER


Oceń ten artykuł: