Ożywienie na rynku nieruchomości w USA
[28.07.2009] W czerwcu na rynku pierwotnym sprzedano o ok. 40 tysięcy więcej domów niż przed miesiącem, co oznacza wzrost aktywności o ponad 11 proc.
Dane z pierwotnego rynku nieruchomości w USA potwierdziły trend, który od trzech miesięcy widać na rynku wtórnym – powoli wzrasta liczba zawieranych transakcji, co sugeruje, że coraz więcej kupujących zaczyna polować na okazję. To w dalszym ciągu o ponad 20 proc. mniej transakcji niż przed rokiem i aż 3,5 – krotnie mniej niż cztery lata temu, gdy w czerwcu 2005 r. zawarto 1 388 tys. transakcji.
Dane z rynku pierwotnego są bardziej istotne dla inwestorów pod tym względem, że nie obejmują transakcji dokonywanych pod przymusem (np. aukcji komorniczych) i obrazują niemal wyłącznie zależność między rzeczywistym popytem a podażą. Warto jednocześnie pamiętać, że spadki cen jeszcze nie ustały, bo w ubiegłym miesiącu mediana cen dla całego kraju była o 3 proc. niższa.
Po udanej sesji w Azji, inwestorzy z Europy Zachodniej z coraz większym dystansem podchodzili do kontynuacji zakupów na rynkach akcji. Co ciekawe, warszawski indeks WIG20, który spadł zaledwie o 0,4 proc., uplasował się na przedostatnim miejscu w wśród giełd regionu, ustępując miejsca jedynie brytyjskiemu FT-SE. Najmocniej potaniały papiery banków – walory BRE Bank oraz Pekao SA potaniały o ponad trzy procent, natomiast przez cały dzień na wyraźnym plusie poruszały się akcje PKO BP.
Dane z amerykańskiego rynku nieruchomości są co prawda kolejnym argumentem na korzyść giełdowych byków, ale trwająca od ponad dwóch tygodni seria wzrostowa na światowych giełdach przeradza się powoli w najsilniejszy ruch od kilku lat i niedługo będzie można zaryzykować stwierdzenie, że to klasyczny objaw tzw. "hossy głupców", kiedy aktywa drożeją nie dlatego, że rosną potencjalne stopy zwrotu z inwestycji, ale dlatego, że coraz więcej inwestorów chce odrobić w jak najkrótszym czasie straty z ostatnich miesięcy dołączając do widocznego trendu.
W tym tygodniu poznamy wyniki finansowe kolejnych banków – jutro sprawozdanie z ostatniego kwartału przedstawi Banku Millennium. Oczekiwania analityków nie są zbyt wygórowane, lecz mimo to warto śledzić publikacje, chociażby po to, aby sprawdzić jak przebiegają procesy restrukturyzacji zobowiązań przedsiębiorstw wynikających z opcji oraz w jaki sposób banki przygotowują się na pogorszenie jakości portfeli kredytowych, które jest praktycznie nie do uniknięcia.
Rada Polityki Pieniężnej ma mnóstwo argumentów by nie obniżać stóp procentowych i każda inna decyzja byłaby sporą niespodzianką. Na rynku walutowym złoty nadal zyskuje na wartości. W poniedziałek po południu euro wyceniano na 4,17 PLN, frank kosztował 2,73 PLN, a dolar 2,93 PLN.
Łukasz Wróbel, analityk Open Finance