Sprawa deficytu będzie szkodzić złotemu
[11.05.2009] Zdaniem KE nasz PKB ma spaść w 2009 r. o 1,4 proc. r./r., podczas kiedy ten dla całej Unii aż o 4 proc. r./r. Dodatkowo niepokojem napawają perspektywy wyraźnego wzrostu deficytu sektora finansów publicznych w tym i przyszłym roku.
Na początku tygodnia można było odnieść wrażenie, że polski rynek jest nadzwyczaj silny. Negatywne prognozy Komisji Europejskiej dotyczące dynamiki PKB w tym roku, zachwiały popytem zaledwie na kilka godzin. Może i dlatego, że na tle całej Europy i tak wypadamy dość korzystnie.
Zaklina rzeczywistość
Zdaniem KE nasz PKB ma spaść w 2009 r. o 1,4 proc. r./r., podczas kiedy ten dla całej Unii aż o 4 proc. r./r. Niepokoją jednak perspektywy wyraźnego wzrostu deficytu sektora finansów publicznych w tym i przyszłym roku – w efekcie w 2010 r. może on przekroczyć 7 proc. PKB, co tak naprawdę przekreśla szanse na przyjęcie euro wcześniej, niż w 2014 – 2015 r. Minister finansów Jacek Rostowski nadal zaklina rzeczywistość, zapewniając, że przyjęcie euro w 2012 r. wciąż jest możliwe. Przeciwko szybkiemu wejściu do ERMII przemawia już nie tylko perspektywa wyższego deficytu, ale i także niespełnienia kryteriów inflacyjnych. Bo zdaniem resortu finansów wskaźnik CPI w kwietniu mógł wzrosnąć do 3,9 proc. r./r. z 3,6 proc. zanotowanych w marcu.
Inwestorzy optymistami
Wracając do negatywnych prognoz KE – inwestorzy zdają się nie podzielać pesymizmu unijnych analityków, co zresztą było widoczne też w notowaniach EUR/USD. Krajowi analitycy, a także członkowie Rady Polityki Pieniężnej bardziej skłaniają się ku temu, że PKB w tym roku będzie oscylował w przedziale od zera do 1 proc. r./r. Podobne założenia przyjął także resort finansów.
Osłabienie złotego?
Znacznie gorzej sprawa wygląda jednak z ewentualnym "ujarzmieniem" nadmiernego deficytu budżetowego. Resort finansów zapewnia, że ewentualna nowela budżetu może mieć miejsce dopiero w lipcu, a całoroczny deficyt nie przekroczy 4,6 proc. PKB. Jeżeli jednak rząd w najbliższych miesiącach, a także w latach 2010 r. postawi na większe wykorzystanie środków unijnych, aby wspomóc słabnącą gospodarkę, to w 2010 r. bliżej nam będzie do 7 proc. PKB wyliczanych przez KE. Jak na tym tle będzie miał się złoty? Pomijając kwestię zbliżającej się korekty na rynkach akcji, trudno będzie o wsparcie z tytułu danych makro. Wydaje się więc, że będziemy świadkami budowania bazy do osłabienia naszej waluty na przestrzeni kolejnych tygodni.
Więcej na ten temat w "Gazecie Finansowej".
Marek Rogalski
Autor jest analitykiem DM BOŚ
źródło: "Gazeta Finansowa"