Zrzuć się na biznes

Zrzuć się na biznes

[08.04.2013] Choć w Polsce crowdfunding dopiero raczkuje, to na świecie ma już rzesze fanów. Jeśli nie wiesz, jak sfinansować swój pomysł na biznes – poszukaj w Internecie! Wirtualna społeczność naprawdę potrafi być hojna.

Grosz do grosza…

Czarna komedia o nazistach z Księżyca, audiobooki dla posłów, czy nowy prototyp "Warszawy" – legendarnego samochodu PRL-u. To projekty finansowane społecznościowo. Choć w Polsce crowdfunding dopiero raczkuje, to na świecie ma już rzesze fanów. Jeśli nie wiesz, jak sfinansować swój pomysł na biznes – poszukaj w Internecie! Wirtualna społeczność naprawdę potrafi być hojna.

Finansowanie społecznościowe (inaczej crowdfunding) to forma finansowania różnorodnych projektów przez szeroką społeczność internetową. Finansujący projekt internauci są mikropłatnikami i dzięki relatywnie małym kwotom składają się na dużą pulę środków pozwalającą na realizację przedsięwzięcia. Należy dodać, że projekt musi być sfinalizowany przed upływem konkretnego terminu, w przeciwnym razie aukcja zostaje zamknięta, a wszystkie wpłaty zostają zwracane.

Finansowane są wszelkie projekty – ważna jest wiarygodność, transparentność i umiejętność przekonania jak największej liczby osób. Choć granica wydaje się dość płynna, warto zwrócić uwagę, że w żaden sposób nie jest to forma zbiórki publicznej – raczej inwestycja. Zbiórki nie oferują świadczeń zwrotnych, a w przypadku crowdfundingu osoba zbierająca środki dostarcza konkretną wartość.

Może mieć ona charakter materialny (produkt, usługa, prawa do zysków) lub niematerialny (udział w zamkniętym wydarzeniu, pokazie przedpremierowym, czy wymienienie nazwiska w napisach końcowych). Gdy jest on wykorzystywany do finansowania start-up’ów, mówimy o crowdfundingu inwestycyjnym, gdzie zwrotem z inwestycji jest udział w spółce. Przy oferowaniu konkretnego produktu jest to po prostu przedsprzedaż.

Dziecko Internetu

Wszechobecność mediów społecznościowych nadała tempo rozwojowi crowdfundingu. Kolebką pomysłowego pozyskiwania kapitału są Stany Zjednoczone. Pierwszą tego typu akcją było sfinansowanie w 1997 roku amerykańskiej trasy koncertowej grupy rockowej "Marillion". Wierni fani zza oceanu zebrali aż 60 tys. dolarów. Później grupa finansowała już w ten sposób swoje płyty. Następnie powstawały kolejno platformy społecznościowe. Pierwsza, specjalnie dedykowana muzykom, ArtistShare, w 2000 roku. Pierwsza ogólna, a obecnie największa i najbardziej znana to Kickstarter, która  została założona w 2009 roku. Od 2010 roku platformy pojawiają  się w Europie.

To właśnie w USA i Zachodniej Europie powstaje najwięcej projektów. Wg strony crowfunding.org(1), prowadzącej statystki na ten temat, na koniec kwietnia 2012 roku na całym świecie aktywnie działały 452 platformy, które w 2011 roku przeprowadziły zbiórki bagatela 1,5 mld dolarów, w tym ok. 1 mld zakończono z sukcesem. W grudniu nieoficjalne statystyki podbiły liczbę platform aż do 700. Co więcej, Deloitte szacuje, że w roku 2013 Internauci nawet zdublują tę liczbę.(2)

Polak portafi!

Choć w Polsce crowdfunding to nowe zjawisko – podążamy za trendem. Na wspomniane wcześniej 452 platformy, 4 z nich działały w Polsce. Do tego powstały również mniejsze, specjalizujące się w konkretnym segmencie rynku, jeszcze szerzej nieznane, portale. Niektóre z nich to(3):

  • beesfund.com – różne typy projektów, crowdfunding udziałowy i nieudziałowy oparty na mechanizmie przedsprzedaży zapewniającym ochronę wspierających;
  • siepomaga.pl – projekty charytatywne prowadzone we współpracy z Organizacjami Pożytku Publicznego posiadającymi pozwolenie na prowadzenie zbiórek publicznych;
  • polakpotrafi.pl – różne typy projektów, możliwy jedynie crowdfunding nieudziałowy;
  • megatotal.pl – projekty muzyczne;
  • crowdfunders.pl – grupowy zakup nieruchomości komercyjnych;
  • wspieramkulture.pl – projekty kulturalne;
  • wspieram.to – różne typy projektów, możliwy jedynie crowdfunding nieudziałowy.

Pomysł goni pomysł

Jednym ze znanych polskich projektów jest ostatnio głośny prototyp samochodu Warszawa, taki na miarę XXI w. Młodzi wrocławscy architekci poprzez portal polakpotrafi.pl zdobyli prawie 7000 zł na realizację projektu. Na tym samym portalu sukcesem zakończyła się akcja "Płyta dla Posła". Ewentualne (a raczej prawdopodobne) braki polskich polityków w wiedzy ekonomicznej spróbowano uzupełnić książką Ludwika von Miesesa. Za uzbierane 14 tys. zł nagrano audiobook, którego egzemplarz dostał każdy poseł i senator. Sami autorzy przyznają, że taką zbiórkę można by powtarzać co 4 lata. Na pewno by nie zaszkodziło…

Na polskim, jeszcze nie tak popularnym, rynku crowdfundingu, większość pomysłów się przyjmuje – zazwyczaj są one niszowe, niemasowe, co także tworzy wartość dodaną. Często bowiem sama zbiórka nie jest głównym celem projektu –  jest jedynie nikłym procentem całego potrzebnego budżetu. Jest to po prostu ciekawa forma promocji. A szanse na powodzenie ma statystycznie ok. 44% powstałych projektów.

Na świecie, jako alternatywa w stosunku do banków i funduszy, crowdfunding zdobywa coraz większe uznanie przy poważniejszych projektach. Na przykład, na produkcję komedii science fiction "Iron Sky" uzbierano ponad 1,2 miliona euro (cały budżet wyniósł 7,5 mln euro).

Jednak nie wszystkie projekty się przyjmują. Nawet te "firmowane" znanymi nazwiskami. Legendarna islandzka wokalistka – Björk – za pośrednictwem Kickstartera chciała zebrać środki na wydanie swojego ostatniego albumu w formie aplikacji muzycznej (koszt 375 tys. funtów brytyjskich). Jednak po zebraniu 4% środków wycofała się z projektu.Warto zwrócić uwagę na koszt pomysłów i kwotę licytacji. Jednak to, co różni polskie platformy od największych światowych graczy, to nie tylko kwoty projektów.

Poza prawem

Największą barierę stanowią regulacje prawne. W USA – dzięki podpisanemu w kwietniu 2012 roku  przez prezydenta Baracka Obamę JOBS (Jumpstart Our Business Startups) Act – finansowanie startupów oraz małych i średnich firm przez nieoznaczonych inwestorów, ale poprzez zatwierdzone przez SEC(4) portale, nie podlega przepisom o ofercie publicznej. Warunek – łączna kwota pozyskana przez podmiot nie może w danym roku przekraczać 1 mln dolarów. W ten sposób przed ryzykiem chroni się inwestorów.

W Polsce działalność crowdfundingowa jest, wedle prawa,  trakowana jako zbiórka publiczna, co dość utrudnia działalność platform. Ustawa o zbiórkach publicznych ogranicza krąg uprawnionych do zbiórek do stowarzyszeń i organizacji posiadających osobowość prawną, albo komitetów organizowanych dla realizowania określonego celu. Co więcej, pozwolenie na zbiórkę musi być uzyskiwane na drodze administracyjnej. W przypadku braku zezwolenia trzeba liczyć się z grzywną lub zawieszeniem zbiórki.

Za postać crowdfundingu udziałowego grożą nawet sankcje karne, ponieważ jest to forma oferty kierowanej do nieoznaczonej grupy potencjalnych inwestorów bez zatwierdzonego przez nadzór prospektu emisyjnego lub memorandum informacyjnego.

Portale znajdują metody legalnej działalności niepodlegającej wspomnianej ustawie (np. poprzez traktowanie wpłat jako dotacji dla serwisu), oczywiście licząc na zmiany i ułatwienia w przyszłości. Na początku stycznia Minister Cyfryzacji i Administracji – Michał Boni – już zadeklarował, że przepisy prawne muszą się na crowdfunding otworzyć, przyznając, że Rada Ministrów rozważa całkowitą deregulację zbiórek publicznych.

Pomysł i inicjatywa

To właśnie liczy się w crowdfundingu. Po pierwsze: pomysł – im bardziej kreatywny i innowacyjny, tym większa szansa na realizację. Po drugie: zaangażowanie – inwestycja czasu, energii, kontaktów i przygotowanie interesującej treści. A Internet dostarczy już platformę, gdzie ci z pomysłami spotkają się z  tymi z pieniędzmi.

(1) Crowdfunding Industry Report 2012, crowdfunding.org.

(2) Raport Deloitte:TMT Predictions 2013.

(3) Dane ze strony crowdfunding.pl.

(4)The U.S. Securities and Exchange Commission (SEC) – amerykańska komisja papierów wartościowych i giełd.

Marta Czekaj

Treści dostarcza GazetaTrend.pl

Oceń ten artykuł: