Komu sprzedano polskie stocznie?

Komu sprzedano polskie stocznie?

[05.08.2009] Czy Ministerstwo Skarbu zna odpowiedź na to pytanie? Specjalnie dla "Gazety Finansowej" Dun & Bradstreet, wywiadownia gospodarcza o 160-letniej tradycji, przyjrzała się zawiłym powiązaniom kapitałowym między spółkami, które uczestniczyły w procesie kupna polskich stoczni. Na początku lipca br. wszystkich zainteresowanych losem polskich stoczni zelektryzowała wiadomość, poparta słowami ministra skarbu Aleksandra Grada, a dotycząca bezpośrednio ich przyszłości.

Ujawniono bowiem nowego właściciela. Na rozstrzygnięcie tej wydawałoby się nie mającej końca sprawy z niecierpliwością czekało nie tylko kilka tysięcy najbardziej zainteresowanych, tj. stoczniowców i ich rodzin, lecz także setki kooperantów i dostawców stoczni.

Doradca czy kupiec?

Według słów ministra nowym właścicielem stoczni miał być katarski bank QInvest, który – jeśli wierzyć jego stronie internetowej – ma opłacony i zarejestrowany kapitał na poziomie 1 mld USD. Jednak w kilka dni po ujawnieniu rzekomego inwestora, prezes katarskiego banku Shahzad Shahbaz w ramach wyjaśnienia udziału QInvest w transakcji wydał oświadczenie, w którym informuje, że był tylko doradcą klientów, którzy nabyli aktywa Polskich Stoczni, a nie inwestorem, jak podał minister Skarbu Państwa Aleksander Grad.

Stabilna pozycja

Jak pokazuje raport handlowy Dun & Bradstreet, wymieniony przez ministra bank QInvest znajduje się w doskonałej kondycji finansowej, co potwierdza nadany mu bardzo wysoki rating na poziomie 5AA-. Bankiem zarządza szejk Jassim Bin Hamad Bin Jassim Bin Jaber Al-Thani, syn premiera Kataru, a dyrektorem wykonawczym jest Shahzad Shazbaz. Dodatkowym gwarantem inwestycji miał być Islamic Bank – największy islamski bank w Katarze. Jak pokazuje raport handlowy Dun & Bradstreet, w I kwartale br. zanotował on 301 mln zł zysku netto. Jednak rekordowym okazał się być rok ubiegły, w którym profity netto sięgnęły 1,43 mld zł.

Rajskie wybawienie?

Kto zatem stoi za katarskim bankiem, który pełnił jedynie funkcje doradcze? Finał sprzedaży poprzedziła ogólnopolska dyskusja na temat przejęcia stoczni przez tajemniczego inwestora United International Trust NV, firmy rzekomo zależnej od Sapiens International Corporation NV. Jeśli wierzyć doniesieniom mediów, United International Trust NV zarejestrowana jest w Curacao na Antylach Holenderskich, a więc w jednym z najbardziej znanych rajów podatkowych.

Z definicji raje podatkowe są wykorzystywane przez bogatych przedsiębiorców oraz ich firmy do transferowania zysków i unikania płacenia podatków w krajach macierzystych. W tym konkretnym przypadku – Polski. Należy jednak ufać, że rząd polski, sprzedając stocznie, uzyskał wystarczające gwarancje i zabezpieczenia, jak również dołożył wszelkich starań w celu uniknięcia potencjalnych strat.

Efekt domina

Mało kto bowiem zdaje sobie sprawę z faktycznych konsekwencji, gdyby doszło do upadku stoczni. Jak pokazują raporty handlowe wywiadowni Dun & Bradstreet, lista firm współpracujących ze stoczniami jest bardzo długa. Szacuje się, że na liście dostawców z kraju i z zagranicy gdyńskiej stoczni znajduje się blisko 500 firm. Podobna sytuacja ma miejsce w stoczni Szczecin, która współpracuje z blisko 400 przedsiębiorstwami.

Jednak największym problemem wydaje się być grożący na niewyobrażalną skalę wzrost stopy bezrobocia w regionie, który może nastąpić w wyniku likwidacji stoczni. W sumie firmy kooperujące zatrudniają kilka razy więcej osób niż same stocznie. Likwidacje stoczni mogą pociągnąć za sobą upadłości przynajmniej kilkudziesięciu przedsiębiorstw, a kilkaset znajdzie się w bardzo trudnej sytuacji finansowej. Pracę stracić może nawet do 100 tys. osób.

Dziennikarskie śledztwo

W efekcie przy transakcji sprzedaży stoczni powstało wiele plotek i niedomówień. Opierając się na faktach, część z tych plotek zweryfikowała dla "GF" wywiadownia gospodarcza Dun & Bradstreet na podstawie GRS – Światowej Bazy Danych i Powiązań. Dziś już wiemy, że w imieniu United International Trust NV środki wyłożył fundusz Stichting Particulier Fonds Green Rights oraz że wspomniana fundacja powstała po to, by przeprowadzić transakcję zakupu aktywów stoczni.

Tajne powiązania

United International Trust powstała w 2006 r. i posiada wiele filii na całym świecie, m.in. na Cyprze, w Amsterdamie, Curacao, Arubie, na Antylach Holenderskich, Anquilli, w Irlandii. W mediach od połowy maja nieustannie przewijały się nazwiska osób rzekomo reprezentujących firmę: Eli Reifman, Roni Al-Dor, Guy Bernstein, Yacov Elinav, Gad Goldstein, Hadas Gazit Kaiser, Uzi Netanel, Naamit Salomon, Ido Schechter, jakoby oficerów Mossadu i armii izraelskiej.

Drzewo kapitałowe

System GRS umożliwia wyszukiwanie informacji o badanym podmiocie według 23 kryteriów. Według Dun & Bradstreet po wpisaniu nazwy Sapiens International Corporation GRS wykazał, że rzekomy nowy właściciel polskich stoczni zarejestrowany jest w Oudegracht 202 Alkmaar 1811 w Holandii. W skład drzewa kapitałowego badanego podmiotu wchodzą przedsiębiorstwa z całego świata m.in. Sapiens Deutschland GmbH zarejestrowana w Niemczech oraz Sapiens (UK) LTD, spółka zarejestrowana w UXBRIDGE w Wielkiej Brytanii. Ponadto przedsiębiorstwo posiada powiązania z oddziałami w Holandii, Anglii czy też w Stanach Zjednoczonych.

W sumie drzewo kapitałowe składa się z dziesięciu podmiotów. GRS pozwolił wywiadowni gospodarczej Dun & Bradstreet również na śledzenie powiązań firm, które funkcjonowały pod nazwą badanego podmiotu, jednak zakończyły działalność. Takich firm, noszących w przeszłości w nazwie SAPIENS INTERNATIONAL, GRS wykazał osiem, a wśród nich m.in. przedsiębiorstwa z Danii, Australii, USA, a także Izraela.

Chłopcy z Curacao

Przyjrzyjmy się zatem osobom rzekomo stojącym za inwestycją w polski przemysł stoczniowy, a które jak już wcześniej wspomniano podobno reprezentują spółkę, która była zainteresowana przejęciem stoczni. Faktem jest, że pan Naamit Salomon zasiada w zarządzie United International Trust NV zarejestrowanej w Curacao na Antylach Holenderskich, a więc w najbardziej znanym raju podatkowym. Co prawda nie ma bezpośredniego powiązania z Sapiens International Corporation, jednak mogą być to udziały mniejszościowe.

Kręte ścieżki

Dun & Bradstreet, powołując się na GRS, dowiedziała się, że pan Uzi Netanel zasiada w trzech firmach: MaccabiWorld Union (GB) zarejestrowanej w Londynie oraz dwóch izraelskich podmiotach Center AirCinditions i Maccabi Group Holdings LTD, przy czym ta ostatnia dodatkowo powiązana jest z innymi siedmioma firmami zarejestrowanymi w Izraelu. Pan Guy Bernstein znajduje swoje powiązanie natomiast w spółce Emblaze LTD.

Według Dun & Bradstreet GRS wykazał dwie firmy zarejestrowane pod tą nazwą: pierwszą mającą swój rodowód w Wielkiej Brytanii oraz drugą w Izraelu. Przy czym istotny jest fakt, że ta zarejestrowana w Izraelu w swoim drzewie posiada aż 32 firmy z całego świata m.in. Włoch, Węgier, Japonii, jak również USA czy też Francji. Jak poinformował nas analityk Dun & Bradstreet Tomasz Starzyk, GRS pokazuje również, że pan Eli Reifman ma powiązania w ośmiu podmiotach, wśród których również znajduje się Emblaze LTD, firma w której swoje udziały ma wyżej wymieniony Guy Bernstein.

Oczywiście idąc tym tropem, możemy wyliczać w nieskończoność. Jak pokazał GRS Dun & Bradstreet, każda z wymienionych osób stojących rzekomo za zakupem stoczni ma powiązania kapitałowe z firmami z całego świata od kilku do kilkunastu.

Dobre wieści

Mimo wszystko nie powinna dziwić nieskrywana radość stoczniowców i kooperantów. Stocznie w Gdyni i Szczecinie znów mają budować statki, a także inne konstrukcje stalowe. Pracę przy ich produkcji znaleźć ma docelowo 5 tys. osób. Przy czym w najbliższych miesiącach zatrudnionych zostanie 2 tys. stoczniowców. To cieszy tym bardziej, że nowy inwestor ma ambitne plany. Jeśli wierzyć słowom przedstawiciela nowego właściciela stoczni Jana Ruurd de Jonge, stocznia w Gdyni będzie produkować rocznie 3-4 tankowce do przewozu gazu skroplonego o wyporności 220 tys. ton. W stoczni ze Szczecina będą powstawać nie tylko statki, ale każdy sprzęt morski czy obronny.

Robert Kowalski

źródło: "Gazeta Finansowa"

Oceń ten artykuł: