Tydzień na Rynkach Finansowych: Money Expert

[24.02.2009] Poniedziałkowa sesja miała być spokojna, nie oczekiwano większych zmian, gdyż tego dnia giełdy amerykańskie nie pracowały. Wiele się działo natomiast na rynku walut, gdzie za franka szwajcarskiego trzeba było zapłacić 3,20 zł – najdrożej w historii notowań tych walut. W ciągu dnia ta waluta umocniła się o blisko 5% do złotówki, podobnie zresztą stało się z dolarem i euro. Z pewnością nie pomogły krajowej walucie wypowiedzi przedstawicieli NBP dotyczące trudności z wprowadzeniem w najbliższym czasie złotówki do ERM2 – przedsionka euro.

Tydzień na Rynkach Finansowych

Podsumowanie tygodnia – POLSKA
Rynek akcji

Na giełdzie negatywne emocje towarzyszyły bankom. Indeks WIG-Banki stracił ponad 7%, głównie dzięki Pekao SA i PKO BP, które potraciły odpowiednio -8,17% oraz -7,9%. O podobne wartości skurczyła się giełdowa wartość BZWBK i BRE Banku. Nad kreską w gronie blue chipów zakończył dzień Cersanit +7,3% oraz KGHM +2,83%. W przypadku pierwszej wymienionej spółki wzrost odbył się na stosunkowo niewielkich obrotach.

Barometr tych spółek WIG 20 spadł o -3,8%, niżej od piątkowego zamknięcia, indeks szerokiego rynku WIG stracił nie wiele mniej, bo -3,25%. Dzień wolny na Wall Street spowodował, że światowi inwestorzy zafundowali sobie dzień całkowicie wolny od pracy, co przełożyło się obroty na warszawskim parkiecie na poziomie 650 mln zł. Poniedziałkowe wyniki okazały się niczym w porównaniu do rzezi, jaką zafundowali nam inwestorzy we wtorkowy dżdżysty dzień. WIG spadł o -6,65%, a WIG 20 o -7,52%, gorzej było tylko w Rosji.

Tamtejszy RTX spadł o -9,4%. Tak, jak dzień wcześniej największy udział w tych wynikach miały banki: Pekao SA spadło o -19%, a PKO BP o -11,51%, przy czym w sumie na obu tych spółkach dokonano wymiany akcji na kwotę bliską 600 mln zł, czyli prawie tyle, ile wyniosły wszystkie obroty w poniedziałek. Obroty tego dnia osiągnęły 1,5 mld zł. W gronie blue chipów żadna spółka nie wzrosła, jedynie GTC nie zmienił swej wartości. Ciekawa informacja napłynęła ze Sfinksa, który nie mogąc poradzić sobie ze zobowiązaniem wobec banku z tytułu nierozliczonych opcji, zgłosił wniosek o upadłość z możliwością zawarcia postępowania układowego. Wartość sieci tych restauracji zmniejszyła się tego dnia o -32%.

Z podobnymi problemami (jak setki polskich firm) zmaga się przedsiębiorstwo mięsne Duda wbrew wcześniejszym deklaracjom zarządu o stabilnej sytuacji finansowej firmy. Spółka straciła tego dnia nie tylko -18%, ale i znacznie trudniejsze do odbudowy zaufanie inwestorów. W środę, obserwując obroty wynoszące ponad 2 mld zł, wyraźnie można było wywnioskować, że część inwestorów wybrała się na zakupy. Sporym zainteresowaniem cieszyły się spółki surowcowe PKN Orlen +7,46%, KGHM +2,73%, wzięcie miał także BZ WBK +4,64%. O -3% skurczyła się wartość Pekao SA i PKO BP, a właściciela zmieniły akcje o wartości przekraczającej 1 mld zł. Ostatecznie WIG 20 finiszował z wynikiem +0,76%, a WIG zyskał +0,22%.

Nadal nienajlepiej wygląda sytuacja na amerykańskim rynku nieruchomości, gdzie o 17% spadła ilość rozpoczętych budów domów, za oceanem spada również produkcja przemysłowa. Niskie wyceny zachęciły w czwartek kolejnych chętnych do zakupów, co wywołało uśmiech na twarzach inwestorów. Krajowy parkiet, z wynikami WIG +4,12% oraz WIG 20 +5,1%, był najsilniejszy w regionie. Inwestorzy musieli przyznać, że wycena Pekao SA jest już wystarczająco atrakcyjna i z chęcią kupowali akcje tego banku, co pozwoliło na wzrost na koniec dnia o +14,5% do 77,7 zł, choć wynik mógł być jeszcze lepszy. Największym zainteresowaniem (410 mln zł) cieszył się PKO BP +9,64%, o blisko 11% wzrósł BRE Bank.

Piątkowa sesja przez większość dnia przebiegała pod hasłem realizacji zysków z czwartku. Indeksy były nawet na 4% minusie, jednak pod koniec dnia do gry weszła strona popytowa i była bliska wyciągnięcia indeksów nad kreską, jednak plan się nie powiódł i na zamknięciu WIG był o -1,66% niżej niż w czwartek, a WIG 20 o -1,62%. Analitycy uważają, że ta nagła zmiana trendu pod koniec piątkowej sesji mogła być wynikiem manipulacji – podobna sytuacja miała miejsce w Czechach i na Węgrzech. Liderem spadków w gronie 20 największych spółek był medialny koncern TVN, który pod koniec dnia był o -6,7% tańszy, jednakże to nie on ciągnął indeks w dół, ale tradycyjnie, jak przez cały tydzień, banki PKO BP i Pekao SA, na których po raz kolejny skupiła się większość obrotów. W tym gronie na plusie ostatni dzień tygodnia zakończyła Agora, CEZ i PKN Orlen.

 Podsumowanie tygodnia – ZA GRANICĄ

Fundusze inwestycyjne

Fundusz tygodnia

Źródło; www.multifund.pl

Od 70 do 100% wartości aktywów lokowane jest w akcje, instrumenty oparte o akcje oraz inne papiery wartościowe emitentów z sektora agrobiznesu lub w jednostki uczestnictwa emitowane przez subfundusz zagraniczny DWS Invest Global Agrobusiness. Za emitentów z sektora agrobiznesu uznaje się emitentów prowadzących działalność w branżach związanych z wytwarzaniem, przetwarzaniem i dystrybucją produktów żywnościowych. Przedmiotem lokat mogą być spółki zajmujące się planowaniem, uprawą i zbieraniem plonów, produkcją, przetwórstwem, dostarczaniem usług oraz dystrybucją produktów rolnych.

W szczególności mogą to być spółki z sektora drzewnego i rolnego, producenci maszyn i narzędzi dla sektora rolnego, spółki z sektora spożywczego, producenci wina, hodowcy bydła, przetwórcy mięsa, właściciele supermarketów oraz spółki z sektora chemicznego. Szczegółowy opis polityki inwestycyjnej subfunduszu DWS Agrobiznes oraz opis ryzyka inwestycyjnego znajdują się w Prospekcie Informacyjnym DWS Parasol SFIO. Fundusz przeznaczony jest dla inwestorów poszukujących okazji inwestycyjnych o potencjalnie wysokich stopach zwrotu. Jednocześnie są oni w stanie zaakceptować straty wynikające z dużej zmienności rynkowej instrumentów finansowych oraz ryzyka kredytowego ponoszonego w procesie inwestycyjnym.

Rynki walutowe

Źródło; stooq.pl

Wartość franka szwajcarskiego w ubiegłym tygodniu mogła przyprawić kredytobiorców o zawał serca – frank szwajcarski był najdroższy w swojej historii w stosunku do złotego, euro dobiło do poziomów z 2004 roku. Premier Donald Tusk zapowiedział interwencję, jeżeli euro osiągnie 5 zł. Po tej zapowiedzi złotówka delikatnie się wzmocniła. Interwencje nie mają być grą z bankami inwestycyjnymi, jakim jest np. Goldman Sachs, który otwarcie przyznał, że gra na spadek naszej waluty, ale poprzez wymianę środków unijnych na otwartym rynku. Pomimo chwilowego odreagowania złotówka uległa dalszej deprecjacji, średnio o 2%.

Z rynku

"Dłużniku – upadnij i powstań"

Depresja gospodarcza coraz mocniej odciska swoje piętno na polskiej gospodarce – tylko w styczniu pracę straciło 160 tys. osób. Ponadto osłabia się polska złotówka, która straciła do franka szwajcarskiego 66% od lipca ubiegłego roku – te czynniki nie pomagają konsumentom w prawidłowej obsłudze zobowiązań. Blisko 80% gospodarstw domowych jest zadłużonych w bankach (500 tys. osób ma długi we frankach), w większości zobowiązania nie przekraczają 5000 zł, tylko 3% osób ma kredyty powyżej 100 tys. zł.

W sumie jesteśmy winni bankom 260 mld zł, i jak wiemy z  danych InfoMonitor, już ponad 1,2 mln Polaków ma problemy ze spłatą swoich zobowiązań. Dla osób, które "wskutek wyjątkowych i niezależnych od nich okoliczności" będą miały największe problemy z wyjściem ze spirali zadłużenia, w grudniu ubiegłego roku została uchwalona ustawa dotycząca prawa upadłościowego. Ustawa, która od lat funkcjonuje w wielu krajach, w tym w USA, Francji, Wielkiej Brytanii (w 2008 r. odnotowano na Wyspach największą liczbę upadłości od 1960 r.), zacznie od marca funkcjonować w Polsce.

Co dzięki niej będzie można zyskać? Obecnie tylko przedsiębiorstwa mogą ogłosić upadłość. Jednak za kilka dni będzie mógł zrobić to każdy, ale pod pewnymi warunkami. Niewypłacalność finansowa musi wynikać z długotrwałej choroby, niezawinionego wypadku pozbawiającego możliwości zarobkowania, utraty pracy nie z własnej winy. Sąd prowadzący całą sprawę będzie mógł odrzucić wniosek, jeżeli oceni, że dłużnik stał się niewypłacalny na wskutek zaciągnięcia zobowiązania, będąc już wcześniej niewypłacalnym, zwolnił się z pracy bądź doszło do rozwiązania stosunku pracy z przyczyn leżących po jego stronie albo za jego zgodą. Co się stanie, gdy już uda się ogłosić upadłość? Powrót do rzeczywistości może okazać się bardzo trudny.

Musimy syndykowi oddać cały nasz majątek – dom, mieszkanie, a także spisać resztę naszego dobytku, który zostanie zlicytowany, a uzyskane środki przekazane wierzycielom. Na szczęście nie zostaniemy bez środków do życia. Bankrut otrzyma równowartość czynszu za 12 miesięcy na opłacenie wynajmowanego mieszkania. Wysokość czynszu będzie zależała od potrzeb mieszkaniowych, od liczby członków wspólnego gospodarstwa domowego. Jeżeli majątek nie wystarczy na pokrycie wszystkich zobowiązań, dłużnik będzie miał 5 lat (z możliwością przedłużenia o kolejne 2 lata) na uregulowaniu reszty, a wysokość miesięcznych rat ustali sąd. Jeżeli w tym czasie znajdzie lepszą pracę a jego dochody znacznie się zwiększą, dotychczasowe raty nie wzrosną.

To rozwiązanie ma stanowić zachętę  do "wstawania z kolan" i rozpoczynania wszystkiego od nowa. Można także wnioskować o umorzenie części długów. Niestety przez ten 5-letni okres będziemy zmuszeni do kredytowego "postu", nie będziemy mogli zaciągać nowych kredytów, kupować na raty itp. Upadłość będzie można ogłosić raz na 10 lat. Trudno dzisiaj oceniać, jak będzie wyglądał cały proces w rzeczywistości. Z pewnością nie jest to rozwiązanie dla osób, które z własnej winy wpadły w tarapaty i w prosty sposób zamierzają rozwiązać swój problem. Jest to ustawa przeznaczona dla ludzi, którym się przytrafił niezawiniony pech, ale są na tyle silni, że chcą spróbować raz jeszcze ułożyć sobie życie od nowa. Więcej informacji można znaleźć w Dzienniku Ustaw 2008 nr 234 poz. 1572 Ustawa z dnia 5 grudnia 2008 r. o zmianie ustawy – Prawo upadłościowe i naprawcze oraz ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych.

Źródła: stooq.pl, onet.pl, multifund.pl

Maciej Borowiak
Doradca Finansowy Money Expert SA

***
Money Expert SA jest profesjonalną i niezależną firmą doradztwa finansowego, specjalizującą się w usługach kredytowych i inwestycyjnych. Współpracuje z wieloma instytucjami finansowymi, w tym z największymi polskimi bankami, dzięki czemu zapewnia swoim klientom najkorzystniejszą ofertę kredytową. Firma powstała w lutym 2005 roku, a cztery miesiące później rozpoczęła działalność operacyjną. Prezesem Zarządu Money Expert SA jest Piotr Junak, finansista z wieloletnim doświadczeniem.

Obecnie Money Expert SA w Polsce posiada 12 oddziałów: w Lublinie, Łodzi, Katowicach, Krakowie, Poznaniu, Szczecinie, Warszawie, we Wrocławiu oraz w Gdańsku. Wkrótce otwarte zostaną kolejne placówki w Warszawie, we Wrocławiu oraz w Trójmieście. Usługi doradztwa finansowego Money Expert SA promuje również poza granicami kraju – w Irlandii, gdzie w Dublinie od listopada 2007 roku funkcjonuje jego placówka.

Od kwietnia 2008 roku Money Expert SA należy do Związku Firm Doradztwa Finansowego – organizacji zrzeszającej firmy doradztwa finansowego o najwyższym standardzie usług oraz bogatej ofercie produktów kredytowych i inwestycyjnych.

>>> POWRÓT
do zestawienia analiz ekonomicznych Skarbiec.Biz